W parku…
Jestem właśnie z Gemmą i Darcy na
spacerze. Podczas, gdy moja
córeczka bawi się wraz z innymi dziećmi
w piaskownicy, moja przyjaciółka znowu zaczyna temat Harry’ego.
- Dlaczego mu wczoraj nie
powiedziałaś, że Darcy to twoja córka?- zapytała po raz kolejny.
- Gemma, to jest bez sensu. Wolę,
żeby wszystko pozostało, tak jak jest. On ma swoje życie, modelki, jest
szczęśliwy. Ja też już zaczęłam. A jak Darcy podrośnie…
- … To jej powiesz, że jest
dzieckiem z wpadki, ze swoim szefem, w którym byłaś zakochana. Dlatego, w ogóle
nie jest do ciebie podobna. Ona potrzebuje ojca. Musisz o tym pamiętać.
I nagle usłyszałam głos, którego
nigdy bym się tutaj, teraz nie spodziewała.
- Liliana, o czym mówi Gemma?-
zapytał Harry. Momentalnie poczułam, jak robi mi się słabo, a całe życie dosłownie
staje przed oczami.
- Harry…? Co ty tutaj robisz?-
zapytała moja w miarę opanowana przyjaciółka.
- Przechodziłem sobie przez park
i nagle was zauważyłem. Chciałem do was podejść i usłyszałem bardzo ciekawą
rozmowę! Czy to prawda?! Mam córkę?- zapytał wściekłym głosem, przepełnionym
jadem.
- Tak- powiedziałam płaczliwym
głosem. I wtedy przybiegła Darcy:
- Mamusiu, dlaczego płaczesz? Coś
się stało?- zapytała swoim słodkim, dziecięcym głosem.
- Nie kochanie, mamusi się nic
nie stało. Po prostu próbowała ukryć coś, a teraz wyszło to na jaw. Cześć,
jestem Harry i jestem twoim tatą.- powiedział chłopak opanowanym głosem.
- Ta..Ta..tą?- wyjąkała zdziwiona
dziewczynka.
- Chodź, pójdziemy na
zjeżdżalnię, rodzice muszą porozmawiać.- powiedziała Gemma, po czym chwyciła
Darcy za rączkę i odeszły w stronę placu zabaw. – Powiedz mi, czy ja jestem, aż
tak złym, bezuczuciowym człowiekiem, że nie mogłem wiedzieć o tym, że mam
córkę?- jego głos wybudził mnie z transu myślenia.
- Nie, Harry, nie. Po prostu,
byłeś wtedy z Dianą. Nie chciałam ci niszczyć życia.
- Nie chciałaś mi niszczyć
życia?!- ryknął.- Zawsze marzyłem o dziecku! Nigdy by mi życia nie zniszczyło!
Raczej je poprawiło!
- Nie krzycz na mnie, bo sam nie
jesteś bez winy. Potraktowałeś mnie jak zabawkę. Przeleciałeś na pocieszenie po
Dianie! Nie pomyślałeś o tym, że ja też mam uczucia, że ja mogę cię kochać?-
wyjąkałam.
- A skąd wiesz, że ja cię
wykorzystałem. Nie dałaś mi dojść do słowa! Może ja też byłem w tobie zakochany!
Diana miała wzbudzić w tobie zazdrość! Byś mnie zauważyła.
- Słucham?!!- teraz to naprawdę nic nie rozumiem.
- Tak, to co słyszałaś.
Zakochałem się w tobie, a potem nagle odeszłaś. Nadal mnie to boli, bo przecież
w chwili nie można zapomnieć o miłości- powiedział, a moje serce zabiło kilka
razy mocniej.
- Harry, prawda jest taka, że
kocham cię cały czas, choć wszystkim mówiłam, że to już nie istnieje. Mamy małą
córkę, która potrzebuje ojca… Oczywiście nie chcę abyś pomyślał, że czegoś od
ciebie żądam. Nie martw się, nic nie chcę.
- A ja chcę! Chcę mieć was obie w
moim sercu, z powrotem. Chcę mieć szczęśliwą rodzinę. Liliana, kocham cię! –
wyznał i mnie pocałował. Ten gest był czuły, namiętny i taki uczuciowy.
Oderwałam się od niego i również wyznałam swoje uczucia:
- Ja też cię kocham Harry!- ponownie
połączyłam nasze usta. Nagle podbiegła Darcy i wdrapała się na moje kolana.
- To teraz będę miała taką samą
rodzinę, jak w bajkach? Będę miała mamę i tatę?- zapytała. Ja natomiast
spojrzałam na Harry’ego.
- Tak, kochanie, już nigdy was
nie zostawię. Kocham was! – odpowiedział czule. Teraz jesteśmy prawdziwą
rodziną.
No i macie ostatni rozdział! Już
tylko EPILOG i żegnamy się :D
Pozdrawiam!
M.