piątek, 24 lipca 2015

Twenty seven

Weszłam powoli do mojego mieszkania. Powoli ściągnęłam buty, a następnie usłyszałam odgłos małych stópek mojej córeczki, biegnącej do mnie z najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Rzuciła mi się na szyję i mocno się przytuliła, ponieważ bardzo długo się nie widziałyśmy. Tego dnia Darcy została pod opieką swojej chrzestnej- Gemmy, która odwiedza nas przynajmniej raz na dwa dni. Bardzo rozpieszcza moją córkę, bo kocha ją nad życie, z resztą ze wzajemnością. Niosąc Darcy na rękach weszłam do kuchni, w której stała dziewczyna z ogromnym uśmiechem na ustach.
- O! Już jesteś! Ta twoja córka to jest czysty anioł!
- Mi to mówisz?- zapytałam z bananem na ustach- przecież ja to wiem od zawsze. Dzięki, że z nią dzisiaj zostałaś, no bo wiesz… nagły dyżur. Jak ja ci się odwdzięczę! Tyle mi pomagasz.
- No wiesz, ktoś musi. Jak nie mój brat, to jego cudowna siostra!- posłała mi chytry uśmieszek z dopiskom „ Ha! To ja jestem tym lepszym z rodzeństwa”.
- A Propos twojego brata, spotkałam go dzisiaj.
- Żartujesz??- wykrzyknęła zdziwiona.
- Niee, po co miałabym żartować. Prawie bym się wsypała z Darcy!
- Jak to? Jak go spotkałaś opowiadaj!- powiedziała zniecierpliwiona.
- Dostaliśmy wezwanie do jakiejś dziewczyny co zemdlała. Pojechaliśmy, a tam jakaś modelka , co zemdlała na sesji, więc badam ją, Na szczęście żyje. Miała po prostu anoreksje i prawdopodobnie bulimię. No ja nie wiem, co się teraz z tymi dziewczynami dzieje…- zamyśliłam się.
- Gadaj o Harry’m, a nie o jakiejś anorektyczce!
- No i siadam przy stoliku,  zaczynam wypisywać kartotekę, nagle on do mnie podchodzi.  Na początku mnie nie poznał, chwilę pogadaliśmy i mówię mu, że potem chcę iść na medycynę, ale jak Darcy podrośnie. A on się pyta , kto to Darcy. Powiedziałam mu, że to mój mały pies, a Michael, takie zdziwienie i pytanie: „ To ty masz psa?”. Mówię ci, to było straszne!
- Wow, serio dziwnie. Ale żeby powiedzieć, że moja ukochana siostrzenica to szczeniak?!!
- Oj nie przyszło mi nic innego do głowy! – powiedziałam i usiadłam wygodnie przy stole- Zrobiłaś coś do jedzenia?- zapytałam z miną szczeniaczka.
- Pewnie! Masz makaron ze szpinakiem w garnku. Ja już muszę się zbierać niestety, ale może jutro wyjdziemy na spacer z Darcy? O 15:00? Pasuje ci?- zapytała żegnając się.
- Pewnie, to o 15:00 w tym parku, przy moim bloku? Zapytałam zapychając buzię makaronem?
- Tak!- dała mi jeszcze szybkiego buziaka w policzek i pognała załatwiać swoje sprawy .  Ja po zjedzeniu poszłam  bawić się z moją córką, a wieczorem wykończone zasnęłyśmy.



Przepraszam za tak długą nieobecność. Wiecie jak to jest. Wakacje, plaża, zero wolnego czasu. Pozdrawiam!
 M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz