Olivier otworzył mi drzwi i zaprowadził do domu. Gdy weszłam
do zaparło mi dech w piersiach. Znajdowałam się w przestronnym holu, z którego
widać było ogromny salon. Na ścianie wisiał ogromny, plazmowy telewizor, który
dawał temu wnętrzu nutkę nowoczesności. Były również dwie skórzane kanapy, a w
oddali umieszczony został długi stół z krzesłami. Odwróciłam się w stronę
Olivera, który się do mnie uśmiechał.
- I.co podoba się? - zapytał biorąc moje walizki z wejścia i
kierując się ku schodom.
- Ładnie tu. - uśmiechnęłam się.
- No to chodź księżniczko. Zabiorę cię do twojego pokoju!
- Ok!- przytaknęłam i pokierowałam się za chłopakiem
schodami. Po chwili otworzył ogromne drzwi i ukazało mi się ogromne wnętrze, w
odcieniu błękitu. Na jednej z ścian była tapeta z zabytkami świata. Było
również biurko, dwuosobowe łóżko, kolejne dwoje drzwi, ogromna komoda i szafa.
Postanowiłam sprawdzić dokąd prowadzą drzwi. Jak się okazało po chwili była to
łazienka i garderoba.
- No to się rozpakuj i zejdź na dół- powiedział Oliver
ustawiając walizki przy szafie i wychodząc. Na jego słowa tylko przytaknęłam i
wzięłam się za rozpakowywanie. Po około dwóch godzinach, gdy kończyłam
układanie, nagle ktoś wpadł do mojego pokoju.
- Hej, jestem
Elen! Jesteśmy w pewnym sensie
siostrami! - zaczęła gadać jak psychicznie chora.
- Hej jestem Liliana. - przywitałam się. - jak to jesteśmy
siostrami?
- Twój tata, to też mój tata!- wyjaśniła blondynka. Teraz
dopiero zaczęłam się jej przyglądać. Miała długie, blond włosy, pełne usta i
ogóle była w miarę ładna.
- Acha? Tata nie
mówił, że ma inn dzieci.
- No to pewnie zapomniał, bo ma tyle pracy... - a no właśnie
zapomniałabym, miałam ciebie zawołać na kolację. Poznasz moja mamę.
- Ok! - przytaknęłam i ruszyłam za blondynką do kuchni. Po
całym domu roznosił się cudowny zapach. Od razu poczułam się głośna. Gdy znałam
się w kuchni, zauważyłam niewysoką kobietę, która kroiła warzywa. Kiedy
uslyszała kroki odwróciła się i do mnie podeszła:
- Witaj Liliana! Jestem Alice. Miło mi, że mogę cię w końcu poznać.
- Dzień dobry proszę pani!
- Jaką pani!? Mów mi Alice lub ciociu.- uśmiechnęła się
promiennie. Odwzajemniłam i wraz z Elen usiadłam przy stole.
- Mam nadzieję, że lubisz zapiekankę i że ci zasmakuje.
- Szczerze mówiąc kocham zapiekanki! - powiedziałam patrząc,
jak kobieta nakłada mi na talerz potrawę. Po spróbowaniu stwierdziłam, że
kobieta ma talent do gotowania. Po kolacji poszłyśmy oglądać telewizję. W
między czasie przyjechał tata. Potem poszłam się wykąpać i spać...
Hej ! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale byłam w szpitalu, a na dodatek miała bardzo dużo konkursów i nauki.
W końcu go napisałam. Mam nadzieję, że się spodoba!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz