wtorek, 10 marca 2015

Nineteen

Dzisiaj mam sesję do popularnej gazety modowej "Glamour". Jestem tym tak podekscytowana, że kilka ostatnich dni chodzę w piórkach i uśmiecham się do każdego, nawet do największej ploktary na całej ulicy. Jest jednak jeden minus tego wszystkiego: Harry ma być fotografem. Na początku byłam temu przeciwna, ponieważ od czasu naszej wspólnej nocy i kłótni, kontaktowaliśmy się tylko telefonicznie i tylko w sprawach służbowych. Podobno znów jest razem z Dianą i szczerze?  Nie chce im tego psuć.
ggggggggggggggggUbieram się w czarne legginsy, biały, dłuższy top z czarnym napisem, czarną skórzaną ramoneskę i lity. Włosy zostawiam rozpuszczone i na tym kończą się moje przygotowania, ponieważ nie robię dziś makijażu, bo zrobią mi go na sesji. Zadowolona wychodzę z mojego apartamentu ( postanowiłam wyprowadzić się od taty i kupiłam mieszkanie w centrum), po czym spacerkiem udałam się na miejsce. Po wejściu na halę,  od razu przekierowano mnie do pomieszczenia, w którym mam się przebrać, a następnie doskoczyli do mnie makijażyści i fryzjerzy, tak że już po chwili wyglądałam jął bóstwo. Aż siebie nie poznałam. Co makijaż, strój i fryzura potrafią zrobić z człowiekiem. Po chwili go ujrzałam.  Stał ustawiają oświetlenie i poprawiając elementy dodatkowe.  Odwrócił się w moją stronę, zlustrował mnie wzrokiem i stanął w bezruchu. Rzuciłam mu tylko krótkie "cześć" i ustawiłam się na planów. Zaczęłam pozować i nagle niespodziewanie poczułam jakbym traciła kontakt z rzeczywistością. Gdzieś w oddali słyszałam spanikowany głos Harrego, a następnie zrobiło mi się ciemno przed oczami i już nic nie widziałam.
                          ***
Obudziłam się na kanapie w mojej garderobie. Obok mnie siedział Harry, który miał bardzo zmartwioną minę. Gdy zobaczył, że się poruszyłam natychmiast podniósł głowę i na mnie spojrzał.
- Jak się czujesz? - zapytał troskliwie.
- Dobrze? Co się stało?
- Zemdlałaś na kilka minut. Powinnaś iść do lekarza i się upewnić.- powiedział. 
- Po co?  Po prostu nie jadałam dzisiaj śniadania.
Tak naprawdę to czuje się tak od kilku dni, a dzisiaj pierwszy raz straciłam przytomność.
- No to bardzo mądrze! - powiedział z sarkazmem- Mimo to masz iść do lekarza i się zbadać. Osobiście tego dopilnuje!
- Nie jesteś kurwa moim ojcem i nie powinno cię interesować moje zdrowie! - wykrzyknęłam wściekła.
- Nie denerwuj się tak, po prostu się o ciebie martwię.- powiedział spokojnie- Proszę, idź do lekarza.
-  Ale po co? Nic mi nie jest!
- Liliana, masz iść i to jest polecenie służbowe. Na dzisiaj koniec sesji, mamy zdjęcia, a ty jedziesz do lekarza!
- Niech ci kurwa będzie! - powiedziałam sfrustrowana po czym wstałam z łóżka i wygoniłam Harry'ego z garderoby. Przebrałam się w moje ubrania, pożegnałam się że wszystkimi i wróciłam do mojego mieszkania. Zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na jutro, na wizytę. Zmęczona odpłynęłam do krainy Morfeusza...

Uff...miałam wenę i udało mi się napisać szybko rozdział! Pozdrawiam!

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz