Gdy przekroczyłam próg domu usłyszałam jakieś kłótnie:
- Co oni niby w tej idiotce widzą? Ona idealna? Chyba im w
głowie popierdoliło!- krzyczała Elen.
- Nie mów tak o mojej córce!- krzyczał tata. Wywnioskowałam,
że rozmawiają o mnie. Podejrzewam, że
Elen jest zazdrosna o to, że ja jestem w agencji. Nie rozumiem… Dlaczego ona mnie tak nienawidzi. Przecież
ja jej nic nie zrobiłam i wszyscy to doskonale wiedzą. Postanowiłam
przysłuchiwać się dalej rozmowie. Wiem, że
brzydko jest przeklinać, ale mam to w dupie.
- To ja miałam być modelką. Wiesz jak się starałam! Ale
oczywiście panna Liliana wszystko dostaje jak na tacy!
- Nie mów tak o Lilianie, ponieważ ona nie jest nic winna!
Po prostu Harremu się spodobała z wyglądu i tyle! Tobą też się kiedyś
zainteresuje jakaś agencja.- mówiła spokojnie Alice. Wydawałoby się, że tylko
ona w tej wymianie zdać zachowywała spokój.
- Ale ja chcę być w agencji Harry’ego.- krzyknęła i wyszła z
salonu. Wtedy ja weszłam.
- Hej!- powiedziałam.
Tata siedział z rękoma założonymi na głowie. Prawdopodobnie
starał się uspokoić po kłótni. Alice siedziała obok niego i coś szeptała. Mimo,
że nienawidziłam Elen, to nie chciałam, aby przez kłótnie jej i taty popsuły
się stosunki pomiędzy wszystkimi. Nie lubię gdy ma on smutny wyraz tarzy,
ponieważ wtedy ja jestem smutna.
- Co się stało ?- zapytałam. Udawałam, że nie wiem o co
chodzi, ponieważ nie chcę, aby wiedzieli, że podsłuchiwałam.
- Nie przejmuj się… głupie humorki Elen. – odpowiedziała
pośpiesznie Alice. Postanowiłam zaprosić do siebie koleżankę ze szkoły. Kate
była szaloną blondynką o zabójczo niebieskich oczach. Bardzo ją lubiłam,
ponieważ potrafiła dochować każdy sekret.
Oczywiście się zgodziła, dlatego uszykowałam chipsy,
popcorn, żelki, czekoladę i napoje. Na
pewno będziemy oglądać filmy, ponieważ zawsze tak jest.
Po około trzydziestu minutach zjawiła się. Przywitałyśmy się
przytulasem. Poszłyśmy do mojego pokoju rozpoczęłyśmy szukanie filmu. W końcu
wypadło na horror: „Akademik”. Nigdy nie bałyśmy się tych filmów, dlatego
zawsze je oglądałyśmy. Przyznam, że był trochę straszny. Potem rozmawiałyśmy z
Kate na różnorodne tematy. Oczywiście opowiedziałam jej o agencji i o Harrym. Niestety,
potem musiała już wracać do domu, ponieważ jutro gdzieś wyjeżdżała i nie mogła
zostać na noc. Ja wzięłam prysznic, założyłam piżamę i poszłam spać.
***
Kolejnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Nie wiem
dlaczego, ponieważ od zawsze byłam śpiochem. Postanowiłam iść pobiegać,
ponieważ muszę teraz dbać o figurę. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do
łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam to:
Zabrałam jeszcze wodę i wyszłam z domu. Pobiegłam do parku i
tam trwał mój jogging. Muzyka, której słuchałam dodawała mi energii. Dopiero
teraz postanowiłam sprawdzić, która godzina. Gdy to sprawdzałam nagle na kogoś
wpadłam. Upadłam na ziemię, a mój telefon odbił się o chodnik i się rozbił.
Ściągnęłam słuchawki i powiedziałam sobie kurwa
pod nosem. Podniosłam głowę i ujrzałam osobę, przez którą wydarzył się mój
wypadek. Był to Harry:
- Tak bardzo cię przepraszam Lilii!- podał mi rękę, abym
wstała.
- Nie no nic się nie stało.- uśmiechnęłam się do niego i
poszłam po mój telefon. O dziwo nawet szybka nie była stłuczona. Włożyłam
baterię i włączyłam.
- Więc co robisz tutaj o godzinie 5:30?- zapytał.
- Jest dopiero ta godzina?!- zapytałam ze zdziwieniem.
- No… nie wiedziałaś?- pokiwałam przecząco głową.- To co
robiłaś?
- Biegałam.- odpowiedziałam. - A ty?
- Ja też. To co biegamy razem?
- Okey.- odpowiedzieliśmy i pobiegliśmy dalej. Przy tym
bardzo dużo rozmawialiśmy o modelingu. Dowiedziałam się sporo rzeczy. Potem
poszliśmy jeszcze po kawę do Strasburg Coffee i odprowadził mnie pod samą
furtkę. Pokiwałam mu i weszłam do domu…
No witam! Jest już nowy rozdział! Pozdrawiam!
Czytasz= Komentujesz!
M.
świetny <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga: http://subsistence-lt-ff.blogspot.com/ :)