- Co?- nie mogłam uwierzyć. Przecież ja jestem zwyczajną
dziewczyną. Ja do agencji modelingowej?! Przecież jestem zwyczajną dziewczyną.
Normalną, a nie jakąś pięknością jak na przykład Kendall Jenner. Ona jest
przecież śliczna, a ja? No dobra, może
trochę ładna jestem, alee… jestem i tak nieidealna.
- No po prostu.- odpowiedział Harry.- Jesteś idealna.
- No właśnie córeczko! Ty jesteś śliczna.- poparł go tata.
Czy on mi się kiedykolwiek dokładnie przyglądał? Przecież ja jestem brzydka.
- Ale tato, przecież ja się nie nadaje!
- I tu się mylisz Liliana- zaczął gadać Harry jaka to jestem
oryginalna i różne inne głupoty. Przecież ja się nie nadaje. Czy ktoś to w
końcu zrozumie?
- Kochanie, to co chcesz się iść jutro zapisać do agencji?-
zapytał mój szanowny ojczulek.
- Mogę iść, ale i tak mnie nie przyjmą. Wstydu sobie tylko
narobię.
- Wymyślasz i tyle.- odpowiedział Harry i podał mi małą
karteczkę. Jak się po chwili okazało był to adres agencji do której miałam się
zgłosić na podpisanie umowy. Byłam tym bardzo zadowolona, bo w końcu mam szansę
zostać modelką, ale czy tak się stanie to nie wiem.
Potem chłopak
odszedł, a ja i tata porozmawialiśmy jeszcze z innymi osobami:
- Witaj Liam!- przywitał się jakiś człowiek.- a co to za
księżniczka obok ciebie?
- Dzień dobry! Jestem Liliana.- uśmiechnęłam się. Mężczyzna
miał dłuższe brązowe włosy i kilkudniowy zarost, Byłby nawet przystojny, gdyby
nie te włosy. Postarzały go. Oczywiście bez obrazy. Przecież każdy ma swój
styl.
- To jest moja córka.- odpowiedział tata.
- Ojj Liam twoja córka to po prostu milion dolarów.- zaczął
mnie chwalić. I jeszcze ten jego głos… taki piskliwy. – Wyobrażasz ją sobie na
wybiegu w moich sukienkach?
- Chacha- zaśmiał się mój tata.- Już Harry zaproponował,
że Lilii będzie w jego agencji. Jutro
podpisuje umowę.- pochwalił się.
- To cudownie!- klasnął w dłonie.- Po szkole modelingowej
będziesz chodzić w moich pokazach!- już mam dosyć tego jego głosu. Aż mnie
głowa rozbolała. Tata chyba zauważył moją minę, ponieważ pożegnał się z Louisem
i pojechaliśmy do domu. Poszłam szybko pod prysznic, zmyłam makijaż,
rozczesałam włosy i poszłam spać.
***
Kolejnego dnia, po spojrzeniu na zegarek, okazało się, że
wstałam o 10:30. Dobrze, że dziś sobota. Wstałam z mojego cieplutkiego łóżeczka
i poszłam do łazienki. Załatwiłam potrzebę fizjologiczną, obmyłam twarz i
wyczyściłam moje ząbki. Potem założyłam:
Włosy zostawiłam rozpuszczone i zeszłam na dół na śniadanie.
Byli już tam wszyscy włącznie z Elen. Jak ta dziewczyna działa mi na nerwy.
Ciągle tylko mi ubliża itp. Zaczęłam jeść tosty i rozmawiać ze wszystkimi.
Dopiero teraz przypomniałam sobie, że miała iść do agencji. Szybko wstałam od
stołu, wzięłam moją torebkę i wyszłam z domu. W między czasie kupiłam jeszcze
sobie kawę z Strasburg Coffee i pomaszerowałam pod wskazany adres. Był to ogromny
oszklony budynek w centrum. Przy okazji musiałam gadać z ochroniarzami, którzy
po dłuższych namowach w końcu wpuścili mnie do środka. Windą wjechałam na
odpowiednie piętro i podeszłam do sekretariatu:
- Dzień dobry! Nazywam się Liliana Jonas i miałam tutaj
przyjść na podpisanie umowy.- przedstawiłam się młodej kobiecie około trzydziestki.
- Liliana Jonas?- zapytała,
a ja przytaknęłam.- Pan Styles powiedział, że ma pani przyjść do jego
gabinetu. Zaprowadzę panią.- pokierowałyśmy się do gabinetu pana Stylesa. Kto to
do cholery jest? Sekretarka zapukała i weszła. Ja czekałam przed drzwiami.
- Szefie, pani Liliana przyszła.
- Dobrze, niech wejdzie.- poznałam ten głos. To był Harrego.
Jak ja mogłam zapomnieć, że to on jest szefem?
Weszłam do środka. Siedział tam w dopasowanej czarnej
koszuli. Był niesamowicie przystojny.
- Cześć Liliana- odezwał się na początek.
- Dzień dobry proszę pana.
- Jaki pan?! Jestem Harry.- uśmiechnął się. Ja mu
zawtórowałam. – Na początku muszę cię zmierzyć i zwarzyć. – powiedział i
rozpoczął mierzenie. Okazało się, że mam 178centymetrów wzrostu i ważę 55kg. Potem
podpisałam jeszcze umowę i wróciłam do domu.
Hej! Przepraszam za tak długie niedodawanie postów, ale miałam biwak i ogólnie byłam zajęta poprawianiem ocen. Wiecie jak to jest... trzeba się trochę pomęczyć, ale na szczęście oceny są już wystawione. Teraz mogę pisać rozdziały :)
Pozdrawiam...
M.
Czytasz=Komentujesz!
Nie wiem, jak bezczelnym trzeba być, kiedy mając pod nosem zakładkę spam, i tak śmieci się pod rozdziałem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.